Zamojscy strażacy zanotowali w sumie 112 interwencji, które w 26 przypadkach dotyczyły pożarów, w 76 - miejscowych zagrożeń a w 10- alarmów fałszywych.
- Podsumowując październik , był dość standardowym miesiącem jeśli chodzi o ten okres czasu. Stosunkowo duża ilość interwencji podyktowana wieloma czynnikami ale można powiedzieć, że ten miesiąc nie odbiegał od liczby jaka była w ubiegłym roku- informuje rzecznik zamojskich strażaków- Andrzej Szozda.
26 interwencji zamojskich strażaków dotyczyło wyjazdów do pożarów.
- 10 pożarów dotyczyło budynków mieszkalnych z czego 6 było związanych z zapaleniem się sadzy w przewodzie dymowym- dodaje Andrzej Szozda.
Do jednego z pożarów doszło w Zamościu, na ulicy Kraszewskiego.
- Po dojeździe strażacy zastali wydobywający się dym z okna budynku. Sąsiedzi przekazali, że w budynku może ktoś być. Nasze działania były ukierunkowane na przeszukanie tego budynku i na działaniach pożarniczych. Na szczęście właściciel budynku nie był w środku . Spaleniu uległo łóżko, ubranie, drzwi . Wstępne straty to około 50 tysięcy złotych . Najważniejsze, że nikomu nic się nie stało- dodaje zamojski rzecznik prasowy.
W Czarnym Stoku druhowie pracowali przy gaszeniu pożaru suszarni kontenerowej, w Lipsku strażacy pojechali do pożaru sadzy w kominie.
- Strażacy mieli tam problem z oczyszczeniem przewodu kominowego ze względu na dużą ilośc nagromadzonej tam sadzy. Ten przewód był tak oklejony, że strażacy mieli trudności w oczyszczeniu komina z tej sadzy- dodaj Andrzej Szozda.
W ubiegłym miesiącu zamojscy strażacy wyjeżdżali w sumie do 76 miejscowych zagrożeń. Do jednego ze zdarzeń doszło na przejeździe kolejowym gdzie pociąg towarowy zderzył się z ciągnikiem rolniczym .Nietypowa interwencja trafiła się strażakom w Kalinowicach, gdzie z 12- metrowej studni wyciągali miauczącego kota.
Zamojska straż pożarna apeluje by w trwającym już sezonie grzewczym zadbać o swoje bezpieczeństwo poprzez oczyszczenie przewodów kominowych z sadzy i I zamontowanie czujników czadu.