To nie był łatwy mecz, ale nikt się nie spodziewał, że taki będzie. Zamojscy szczypiorniści pamiętali ostatnią porażkę z drużyną z Końskich i bardzo chcieli by ten scenariusz już się nie powtórzył. I tak też się stało. Jednak w pierwszej połowie to przeciwnicy rozpoczęli trzypunktowym prowadzeniem. Zamojska drużyna jednak nie odpuszczała i zdobyła prowadzenie przed przerwą dzięki bramce Huberta Obydzia. W drugiej części meczu zamojska drużyna z determinacją i walecznością zmierzała ku zwycięstwu. Mecz zakończył się wygraną żółto- czerwonych, wynikiem wynikiem 27:21.
- Myślę, że tą wygraną zrehabilitowaliśmy się za porażkę w Końskich. Szczególnie jednak w początkowej fazie meczu nie ustrzegliśmy się pewnych błędów i trochę to trwało, zanim złapaliśmy właściwy rytm. Końskie ma opinię zespołu, który zawsze gra do końca i potwierdziło się to również w tym meczu. Kontuzja Pawła Wolskiego, któremu życzymy szybkiego powrotu do zdrowia, sprawiła, że rywalom grało się na pewno trudniej, ale takie sytuacje są wpisane w sport. Nasza konsekwentna gra w defensywie sprawiła jednak, że wyprowadzaliśmy szybkie kontry, co okazało się zabójczą bronią – skomentował kapitan MKS Padwa- Szymon Fugiel.
MKS PADWA ZAMOŚĆ – KSSPR KOŃSKIE 27:21 (11:10) PADWA: Procho, Proć, Wnuk – Puszkarski 6, Małecki 5, Obydź 4, Szymański 3, Pomiankiewicz 2, Mehdizadeh 2, Skiba 1, Sz. Fugiel 1, Kłoda 1, Sałach 1, T. Fugiel 1, Adamczuk, Bajwoluk. Kary: 4 minuty – 4 minuty Karne: 1 (1) – 4 (3) Sędziowali: Sebastian Pelc i Jakub Pretzlaf z Rzeszowa.