Chodzi o wydarzenia z 1956 roku, kiedy to mieszkańcy Zamościa spontanicznie oddawali krew rannym Węgrom, którzy zbrojnie wystąpili przeciw reżimowi komunistycznemu. Był to symbol przyjaźni i braterstwa dwóch narodów walczących o wolność i godność.
- Węgrzy zaczęli walczyć o wolność i wyjście z Układu Warszawskiego. Wiemy jak Sowieci zareagowali, najechali czołgami Budapeszt. Wielu ludzi zginęło. Później były lata terroru. Cała Polska wtedy zareagowała, bez polecenia władz, z własnej woli, rozumiejąc historię. Dla swoich przyjaciół Węgrów oddawali krew. W budynku Kropli Mleka mieściła się przychodnia, w której zamościanie w 1956 roku oddawali krew. Kolejka ciągnęła się przez całą ulicę Lubelską. Zamość był miastem, w którym tej krwi oddano najwięcej- mówi Maria Król- Przewodnicząca stowarzyszenia.
- Ta ogromny gest ze strony mieszkańców Zamościa w czasach Rewolucji Węgierskiej jest okazją do tego, abyśmy powracali pamięcią do takich zdarzeń i takie zrywy czynią też funkcję edukacyjną- mówi Zastępca Prezydenta Zamościa- Marta Pfeifer.
Zamościanie nie tylko oddawali krew dla Węgrów, ale też zbierali dla nich leki, żywność i przekazywali materiały budowalne na odbudowę miast węgierskich.
Złożenie kwiatów odbyło się się przy tablicy upamiętniającej pomoc Zamościan dla Narodu Węgierskiego. Wmurowała ją węgierska ambasada w hołdzie mieszkańcom Zamościa.
Zobacz też:
Stowarzyszeni "Krok za krokiem " zwróciło się do Miasta