Zdjęcie ilustracyjne

i

Autor: Canva

Ruszył proces mężczyzny oskarżonego o podpalenie punktu szczepień i sanepidu

2022-06-07 15:54

Przed Sądem Rejonowym w Zamościu rozpoczął się we wtorek proces 43-letniego Huberta C. oskarżonego o podpalenie punktu szczepień i sanepidu w Zamościu. Prokuratura uznała to za przestępstwo o charakterze terrorystycznym. Więcej informacji o sprawie znajdziecie w artykule.

Ruszył proces podpalacza z Zamościa

Według ustaleń śledczych w nocy z pierwszego na drugiego sierpnia ub. 43-letni Hubert C. podpalił w Zamościu budynek Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej przy ul. Peowiaków i mobilny punkt szczepień przeciw COVID-19 przy Rynku Solnym. Prokurator uznał to za przestępstwo o charakterze terrorystycznym w celu poważnego zastraszenia wielu osób.

43-latek oskarżony został również o podpalenie dwóch masztów telekomunikacyjnych we wrześniu 2020 r. na terenie miejscowości Złojec. Śledczy ustalili, że straty powstałe w wyniku zniszczeń wyniosły łącznie ok. 380 tys. zł.

Jak poinformował PAP rzecznik Sądu Okręgowego w Zamościu Paweł Tobała, proces w sprawie Huberta C. rozpoczął się we wtorek przed Sądem Rejonowym w Zamościu, a kolejny termin rozprawy został wyznaczony na 20 września br.

"Hubert C. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył obszerne wyjaśnienia" - przekazał rzecznik.

 Na początku sierpnia ub.r. kamery miejskiego monitoringu w Zamościu zarejestrowały, jak nieznany mężczyzna przyjechał rowerem pod mobilny punkt szczepień na Rynku Solnym w Zamościu, gdzie podłożył ogień za pomocą łatwopalnej substancji i odjechał. Tej samej nocy w podobny sposób podpalił także budynek sanepidu przy ul. Peowiaków w Zamościu. Po tych zdarzeniach komendant wojewódzki policji w Lublinie powołał specjalną grupę śledczą, której zadaniem było ustalenie i zatrzymanie sprawcy.

Mieszkaniec powiatu zamojskiego po dokonaniu przestępstw wyjechał z kraju, przebywał w Szwajcarii. Został zatrzymany w lutym br., gdy przekraczał granicę i zmierzał w kierunku miejsca zamieszkania. Za zarzucane mu czyny grozi do 15 lat więzienia.