W Zwierzyńcu w środę 10 stycznia termometry wskazywały 8 stopni na minusie, jednak odczuwalnych było 11. Właśnie tego dnia 34-latka zaparkowała auto pod sklepem i wyszła na zakupy, pozostawiając w nim śpiące dziecko. Na tę sytuację zareagowała świadkini, która zgłosiła sprawę na policję.
Patrol najpierw obudził dziecko, a po obserwacji jego zachowania uznał, że nic mu nie dolega. Zaczekał na powrót matki i dopiero wtedy potwierdzono tę diagnozę. Kobieta wyjaśniła mundurowym, że pozostawiła syna na kilkanaście minut. W tym czasie poszła zrobić niezbędne zakupy, a dziecka nie wzięła ze sobą, bo zasnęło w trakcie jazdy. Żeby jednak nie zmarzło, przed zaparkowaniem nagrzała w samochodzie. 34-latka została również poddana badaniu na zawartość alkoholu, które wykazało, że była trzeźwa.
– Dziecku na szczęście nic się nie stało, ale na pochwałę zasługuje reakcja zgłaszającej, która zainteresowała się pozostawionym w aucie bez opieki maluchem, w czasie gdy na zewnątrz panowały niskie temperatury. Pamiętajmy, aby nie być obojętnym na podobne incydenty, ponieważ nigdy nie wiadomo, czy w takich okolicznościach zdrowie lub życie dziecka nie jest zagrożone. Widząc niepokojącą sytuację, wzywajmy odpowiednie służby, dzwoniąc na numer alarmowy 112. Sprawdźmy też, czy maluch reaguje na naszą obecność i głos. Rozejrzyjmy się w pobliżu za właścicielem pojazdu i sprawdźmy, czy drzwi są otwarte. Pamiętajmy też, że w celu ratowania życia mamy prawo wybić szybę w samochodzie, aby wydostać z niego uwięzionego malucha i udzielić mu pierwszej pomocy – uczula aspirantka sztabowa Katarzyna Szewczuk z zamojskiej policji.