Ten dziesięcioletni kocur nie ma wielkich wymagań. Przeszedł naprawdę wiele, więc tym bardziej nie zasługuje na kocią emeryturę w schroniskowej wolierze.
Historia Rudolfa jest smutna, trafił do placówki po wypadku, w bardzo kiepskim stanie. Musiał mieć między innymi zszywane uszy, bo miał tak pogryzione, miał złamaną łopatkę, ma niewładną przednią łapkę. W tej chwili już po kilku miesiącach Rudolf jest kotem zdrowym, radzi sobie bardzo dobrze. Mimo tego, że łapka jest niewładna, przemieszcza się sam, korzystać kuwety, bardzo chętnie spaceruje. I tak naprawdę to wystarczy go kochać. On bardzo lubi towarzystwo ludzi. Jest to już koci senior i fajnie by było, gdyby te ostatnie lata spędził u siebie w domu. — mówi Lidka Wikiera, przewodnicząca wolontariatu w schronisku.
Spore gabaryty Rudolfa zdradzają jego zamiłowanie do jedzenia i leniuchowania. Jeśli chcielibyście adoptować tego sympatycznego kocurka, możecie umówić się z wolontariuszami na wizytę zapoznawczą w schronisku. Wszystkie informacje kontaktowe znajdziecie na Facebookowym profilu Wolontariat w Schronisku dla bezdomnych zwierząt w Zamościu.
Zobacz też: Zoo w Zamościu poleca się na jesienny spacer. Zobacz zdjęcia!
Polecany artykuł: