- Dzisiejszej nocy zamojscy strażacy mieli dość pracowitą służbę. Można powiedzieć, że rzadko zdarzającą się. Odnotowaliśmy 115 zdarzeń, z którego połowa dotyczyła terenu Miasta Zamość. Te zdarzenia w przeważającej ilości dotyczyły usuwania powalonych i połamanych konarów drzew. Zdarzało się, że te drzewa upadały na samochody, niekiedy też na powietrzne linie energetyczne. Wiatr zerwał również kilka dachów - informuje zastępca komendanta zamojskich strażaków - brygadier Andrzej Szozda.
Na ten moment trudno określić ile dokładnie zastępów walczyło do tej pory ze skutkami nocnej nawałnicy:
- Absolutnie jest to niemożliwe. W pewnym momencie też uczestniczyłem przy koordynacji I dysponowaniu zastępów. Było to kilkadziesiąt zastępów, które w jednym czasie prowadziły działania czyli wszystkie zastępy PSP i kilkadziesiąt zastępów OSP- dodaje Andrzej Szozda.
Zamojscy strażacy nie zakończyli swoich działań bo zgłoszenia nadal są odbierane:
- Pomimo wzmocnienia obsad na jednostce i w Centrum Kierowania Komendanta Miejskiego nadal walczymy bo zgłoszenia nadal spływają i są obsługiwane. Walczymy też z kwestią dokumentacyjną. Trudno teraz powiedzieć więcej szczegółów dotyczących strat oraz samych zdarzeń bo jest tak wielki nawał zgłoszeń i korespondencji, że to wymaga czasu- tłumaczy Andrzej Szozda.
Dobra wiadomość jest taka, że na szczęście nikt nie został poszkodowany w wyniku nocnej nawałnicy.