- Kiedy Horaj wyrósł i zmężniał mógł zostać wypuszczony. Założyliśmy mu obrożę telemetryczną , żeby monitorować jego losy. Obroża działa jak GPS. Lokalizuje zwierzę. W ten sposób mamy nad nim pewien rodzaj nadzoru. Wiemy co się z nim dzieje. Czy poluje, czy też zostaje zbyt długo w pewnym miejscu. Jeśli tak, to jest to dla nas znak alarmowy. To może oznaczać, że zwierzę utknęło we wnyk. Mamy nadzieję, że wszystko będzie dobrze - mówi prezes Stowarzyszenia dla Natury „Wilk”- dr hab. Sabina Pierużek- Nowak
Stowarzyszenie będzie cały czas monitorować Horaja i obserwować w jaki sposób adaptuje się w swoim naturalnym środowisku.