- Lipiec był miesiącem dużo łatwiejszym dla ochrony przeciwpożarowej, odnotowaliśmy wtedy dużo mniej interwencji. Sierpień za sprawą pożarów w rolnictwie oraz dużej ilości burz, które pojawiały się na naszym terenie był miesiącem trudniejszym. Podsumowując, można powiedzieć, że okres wakacyjny dla zamojskich strażaków był dość spokojny i upłynął w standardowy sposób. Jednak końcówka sierpnia spowodowała zmianę statystyk- mówi zastępca Komendanta zamojskich strażaków- brygadier Andrzej Szozda.
W okresie żniw i prowadzonych prac polowych doszło do kilkunastu pożarów obszarów rolniczych i sprzętów rolniczych. Łącznie spaleniu lub uszkodzeniu uległy 3 kombajny oraz ciągnik. Dwa razy paliło się zboże na pniu, cztery razy doszło do pożarów ściernisk, spaliła się też stodoła. Do jednego z takich pożarów doszło 6. sierpnia w miejscowości Cześniki- Kolonia, gdzie prawdopodobnie po uderzeniu pioruna zapalił się budynek magazynowy.
- Pożar dosyć szybko rozpowszechniał się po konstrukcji dachu budynku. W gaszenie pożaru zaangażowanych było aż 19 zastępów. Prawie 7 godzin były prowadzone działania. Sekcyjny Łukasz Szczygieł wykazał się odważną postawą. W momencie kiedy realne zagrożenie stwarzała uszkodzona nadpalona konstrukcja to ten strażak wyprowadził dwa ciągniki z tego budynku jak również podnośnik teleskopowy - podkreśla Zastępca Komendanta.
Najbardziej intensywna w strażackie działania była noc z 29 na 30 sierpnia. Wtedy to Zamość i powiat zamojski nawiedziła groźna nawałnica z ulewnym deszczem. Odnotowano wtedy 167 zdarzeń ( z czego 67 na terenie Zamościa) spowodowanych przez silnie wiejący wiatr, który zrywał i uszkadzał dachy budynków, linie napowietrzne i samochody.
- W tamtym czasie praca strażaków polegała na bezpiecznym przecinaniu oraz usuwaniu połamanych konarów i wyrwanych drzew. Działania te służyły temu, żeby udrożnić drogi i zlikwidować zagrożenie dla budynków. Niekiedy drzewa opierały się o budynki, dlatego trzeba było bezpiecznie te drzewa ściąć. W przypadku zerwanych i uszkodzonych dachów strażacy zabezpieczali te elementy dachu, które można było zabezpieczyć jeszcze do konstrukcji dachu, a jeżeli to nie wchodziło w rachubę to strażacy zabezpieczali zerwane dachy poprzez przykrycie plandekami - wyjaśnia Andrzej Szozda.
Najwięcej zdarzeń spowodowanych przez nawałnicę było na terenie gmin: Zamość, Szczebrzeszyn , Krasnobród, Nielisz i Adamów. W Zamościu drzewo spadło na kabinę samochodu ciężarowego stojącego na terenie Zamojskich Zakładów Zbożowych. W sumie w wyniku silnego wiatru zostało uszkodzonych 13 samochodów i 30 budynków.Na szczęście nikt w wyniku tych zdarzeń nie ucierpiał.
Przez dwa miesiące do 4 września działał też posterunek tymczasowy w Krasnobrodzie , gdzie strażacy patrolowali kąpieliska, prowadzili prelekcje, gasili pożary, jeździli do miejscowych zagrożeń i fałszywych alarmów.