- Podsumowując listopad możemy powiedzieć, że był miesiącem standardowym jak na te porę roku. Odnotowaliśmy kilkanaście pożarów, kilkadziesiąt miejscowych zagrożeń i one nie odbiegały od zdarzeń, które występują w takim okresie roku. Zdarzenia standardowe takie jak pożary, miejscowe zagrożenia, wypadki , pomoc innym służbom bardzo często występują w każdym innym miesiącu natomiast w listopadzie dochodzą jeszcze zagrożenia związane z pożarami sadzy i takie zdarzenia również w tym miesiącu odnotowaliśmy - informuje Zastępca Komendanta zamojskich strażaków- Andrzej Szozda.
W listopadzie strażacy gasili różnego rodzaju pożary. Był to między innymi pożar kotłowni na ulicy Infuackiej w Zamościu, suszarni zboża w Skierbieszowie czy pożar budynku mieszkalnego- w Szczebrzeszynie i w Górze Grabowiec.
Dość duży pożar druhowie gasili też4 listopada w Szewni Dolnej . Palił się tam drewniany dom.
- Po dojeździe strażacy stwierdzili, że pożarem objęty był cały budynek mieszkalny, ogień przedostał się przez drewniany strop na poddasze i strych budynku. Mieszkańcy na szczęście cali i zdrowi opuścili ten budynek przed przyjazdem zastępów straży pożarnych . Działania były nakierowane na gaszenie , przeszukiwaliśmy również pomieszczenia ponieważ dowiedzieliśmy się, że znajdują się tam dwie butle propan - butan . Na szczęście butle nie stwarzały dodatkowego zagrożenia, niemniej jednak zostały ewakuowane. Działania gaśnicze trwały ponad cztery godziny- dodaje Andrzej Szozda.
W listopadzie Paliły się nie tylko budynki , paliła się też sadza w kominach, strażacy wyjeżdżali do sześciu takich zdarzeń, jedno miało miejsce 30 listopada w Radecznicy. zdarzenie dotyczyło budynku handlowo- magazynowego.
- Doszło tam do zapalenia się, prawdopodobnie w wyniku nieszczelności przewodu dymowego, kotłowni tego budynku . Uszkodzeniu uległ piec centralnego ogrzewania , instalacje elektryczne, instalacja wodna . Pracownicy w pierwszej fazie pożaru podjęli działania gaśnicze z wykorzystaniem gaśnic- dodaje Andrzej Szozda.
Strażacy wyjeżdżali też do 66 różnego rodzaju miejscowych zagrożeń. Pomagali służbom w dostaniu się do mieszkań osób potrzebujących pomocy, wspierali przy wypadkach drogowych. Druhowie byli też wezwani do mężczyzny znalezionego w w przepuście drogowym przy ul. Robotniczej w Zamościu i kobiety, która zasłabła za kierownicą w Szystowicach - niestety tych osób nie udało się uratować pomimo podjętych przez strażaków i kontynuowanych przez pogotowie działań ratowniczych.
Druhowie ratowali też życie zwierząt .Jedna z takich interwencji dotyczyła pomocy sarnie , zablokowanej w bramie ogródków działkowych w Zamościu., a inna- uwolnienia kota z kanału instalacyjnego bloku przy ul. Wyszyńskiego w Zamościu.
- Kot osunął się z tych wyższych kondygnacji . Jak się okazało to było dość trudne zadanie dla strażaków ponieważ w tym kanale wentylacyjnym niósł się odgłos miauczenia i trudno było stwierdzić gdzie jest kot . Strażacy w dwóch mieszkaniach wykonali otwory po to aby spróbować odnaleźć tego kota . Było to dość trudne. Dwa zastępy prowadziło te działania, na szczęście udało się namierzyć w którym miejscu jest kot, znajdował się tam w pozycji głową w dół zablokowany za rurami. Na pewno nie przeżyłby, nie przetrzymałby. Po rozchyleniu rur- kota udało się wydostać- dodaje Andrzej Szozda.
W listopadzie zdarzyła się też jedna interwencja związana z czadem, tlenek węgla pojawił się w budynku przy ul. Reymonta w Zamościu. na szczęście w porę ewakuowano mieszkankę i właściciela budynku i nic im się nie stało.
W grudniu w związku z trwającym sezonie grzewczym strażacy apelują o sprawdzanie szczelności instalacji grzewczych, czyszczenie kominów I zaopatrzenie się w czujniki czadu.