Protestujący będą blokowali wjazd i wyjazd aut ciężarowych i osobowych z Ukrainy do Polski i z Polski na Ukrainę. Rolnicy mają nadzieje, że to coś da.
- To już będzie czwarty raz jak wyjdziemy na szosę ponieważ dotychczasowe nasze protesty nie przyniosły oczekiwanych skutków a właściwie żadnych. Największym problemem i powodem dla którego wychodzimy na ulice to jest niekontrolowany jakościowo i ilościowo import towarów z Ukrainy do naszego kraju. Miał być tranzyt a okazało się, że Polska została zalana towarem z Ukrainy. Nasz główny postulat to badać to co do nas wjeżdża i badać dokładnie. Tamten towar jest produkowany w innych standardach niż nasz . To nie są tożsame produkty, które my dzisiaj spożywamy albo raczej do tej pory spożywaliśmy . Dzisiaj produkty importowane z Ukrainy są mieszane z naszymi. Mówię to głównie o zbożu, kukurydzy, rzepaku . Mówi się, że przyjeżdża gotowe mięso drobiowe . Te produkty lądują w naszych sklepach na półkach i my jako konsumenci je nieświadomie kupujemy. Walczymy też o to, żeby Rząd faktycznie zaczął wprowadzać korytarz solidarnościowy a nie bezmyślny import do naszego kraju - mówił Marcin Sobczuk- rolnik z Lubelszczyzny.
Rolnicy oczekują od Rządu zdecydowanych działań, które ochronią i zabezpieczą polskie rolnictwo przed zapaścią . Proponują między innymi wprowadzenia kaucji na zboże wjeżdżające tranzytem z Ukrainy czy rozbudowę portu.
Pokojowy protest rozpocznie się o godzinie 10.00 i potrwa 24 godziny.
- Protest odbędzie się przed przejściem w Dorohusku w miejscowości Okopy . Będzie polegał na blokowaniu przejazdu pojazdów przede wszystkim ciężarowych ale i osobowych w obie strony drogi. Rolnicy będą chodzili po przejściach i blokowali przejazd - dodaje Marcin Sobczuk.
W proteście wezmą udział rolnicy z całej Polski. Może być co najmniej 500 osób. W ostatnich protestach prowadzonych na czterech przejściach granicznych wzięło udział kilkaset rolników.