Kiedy zabrakło zleceń z powodu pandemii informatyk z Zamościa, jak sam przyznaje, nie chciał siedzieć przed telewizorem i oglądać seriale. Wolał działać. Zaczął składać komputery. Pierwsze trafiły do dzieci z Dębowca. Akcja szybko trafiła do sieci. Pan Ireneusz nie zwalnia jednak tempa. - Mój dzień zaczyna się różnie. Czasami wstanę o godzinie 3.30 , czasami o godzinie 2.00 czasami jeszcze wcześniej. To zależny ile komputerów obiecałem i ma wyjechać do dzieci. To normalne i ludzkie. Jeżeli ktoś potrzebuje to trzeba go wspomóc - mówi Ireneusz Dybziński
W sumie do tej pory trafiło do potrzebujących uczniów już ponad 224 komputerów. – Reakcje obdarowanych dzieci są różne od płaczu do łez. Niedawno była taka sytuacja. Na małą wioskę pod Zamościem zawiozłem laptopa i drukarkę. Dwóch chłopców, którym je przywiozłem było zdziwionych. Zapytali mnie: proszę Pana kiedy mamy to oddać, kiedy mamy to zwrócić? Ja mówię: nigdy. Ten sprzęt jest już wasz. Zapytali: jak to nasz? Odpowiedziałem: wasz- mówi Rafał Zwolak jeden z koordynatorów akcji
Zużyty sprzęt przekazywali mieszkańcy Zamościa i okolic. Teraz do akcji może włączyć się każdy. Z Panem Ireneuszem można skontaktować się poprzez Facebook. Nieużywane laptopy, monitory, klawiatury, kable można też przywieźć do Zamościa, na ul. Partyzantów 53.
Pomóc można też Panu Ireneuszowi. Na Internecie z inicjatywy jednej z koordynatorek- Jadwigi Herety pojawiła się zbiórka funduszy na stronie internetowej zrzutka.pl. Zebrane środki pozwolą Panu Ireneuszowi opłacić czynsz i zakupić części do komputerów.