zamość

i

Autor: Wioletta Sawa, Na zdjęciu od lewej, Lucjan Gnyp; przy mikrofonie- Wicedyrektor zamojskiego społeczniaka, historyk, córka Dziecka Zamojszczyzny- Agnieszka Jaczyńska.

Zamosć: Minęła 79. rocznica Wysiedleń ludności Zamojszczyzny. Jak to było?

2021-11-29 9:25

Zamość upamiętnił 79. rocznicę wysiedleń mieszkańców z terenów Zamojszczyzny. To tutaj w nocy z 27 na 28 listopada 1942 roku, Niemcy rozpoczęli na Zamojszczyźnie akcję wysiedleńczą. Ponad sto tysięcy mieszkańców wywieziono z ich domów, wśród wypędzonych było przeszło 30 tysięcy dzieci. Duża część z nich zmarła lub została zabita.

Uroczystości upamiętniające te wydarzenia odbyły się 26. listopada  przed Pomnikiem Ofiar Faszyzmy, przy ul. Okrzei.

- Stajemy przy pomniku , żeby powiedzieć, że pamiętamy i głośno mówimy kim były ofiary i sprawcy tego okrucieństwa- mówił Wiceprezes Polskiego Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych- Lucjan Gnyp.

Podczas obchodów przywoływano fakty, które miały miejsce 79 lat temu. Przedstawiła je Wicedyrektor I Społecznego Liceum Ogólnokształcącego im. Unii Europejskiej w Zamościu, historyk, córka Dziecka Zamojszczyzny- Agnieszka Jaczyńska.

Jak to się zaczęło?

- 27. listopada 1942 roku została wysiedlona ludność pierwszej z miejscowości Zamojszczyzny - Skierbieszowa. W kolejnych dniach i miesiącach w sumie w wyniku niemieckiej akcji wysiedleńczej na Zamojszczyźnie zostało wysiedlonych około 110 tysięcy jej mieszkańców. Wśród tej liczby znajdowało się około 30 tysięcy dzieci. A  w miejscu pomnika Ofiar Faszyzmy, Niemcy uruchomili pierwszy z dwóch zasadniczych obozów przejściowych dla wysiedlanej ludności Zamojszczyzny. Pierwsi przesiedleńcy trafili tu tuż po wypędzeniu ich z ich domostw w Skierbieszowie.

Jakie były losy wysiedlonych?

- Losy wysiedlonej ludności były bardzo różne. Wśród nich znalazła się liczba około 3 tysięcy więźniów tego właśnie obozu , którzy z początkiem 1943 roku zostali wywiezieni w trzech transportach do obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Wśród tych, którzy trafili do tego obozu uratowało się niespełna 200 osób. Większość zmarła tam w  w wyniku warunków tam panujących  ciągu kilku pierwszych miesięcy pobytu w obozie. Część z nich była też celowo uśmiercana  a w tym dzieci w tym grupa kilkunastu chłopców ze Skierbieszowa, byli oni ofiarami pseudomedycznych eksperymentów  Druga część ludności wysiedlonej z drugiego etapu z lata 1943 roku była wywożona do obozu koncentracyjnego KN Lublin- potocznie nazywanego Majdankiem. Większość z nich trafiła potem na roboty przymusowe na terenie ziem polskich, które zostały włączone do Rzeszy po 1939 roku bądź wgłąb Rzeszy. W sumie spośród przesiedleńców z Zamojszczyzny, ponad 34 tysiące trafiło na roboty przymusowe , nie byli to tylko ludzie dorośli , były to także dzieci dlatego że specjalne rozporządzenie Himmlera zakładało , że obowiązkowi pracy przymusowej będą podlegały dzieci powyżej 14. roku życia. W 1943 roku kiedy sytuacja Trzeciej Rzeczy na frontach Drugiej Wojny Światowej zaczęła się drastycznie pogarszać Niemcy obniżyli tę granice wieku do 10 lat.  Znamy takie osoby z Zamojszczyzny, które mając lat 10 lub mniej stawały się robotnikami przymusowymi . Istnieje jeszcze grupa kilku tysięcy osób , która została wywieziona z obozu przejściowego w Zamościu do tak zwanych wsi rentowych, do trzech zasadniczych powiatów w dystrykcie warszawskim . Były to tragiczne transporty , wszystkie organizowane zimą 1943 roku , transporty w których Niemcy wywieźli z Zamościa głównie dzieci i pewną grupę osób powyżej 60 roku życia. Sporadycznie w transportach znajdowali się młodsi dorośli. Tak było z moim tatą i  jego mamą , która z obozu w Zamościu w jednym z takich transportów została na ten teren wysiedlona . Oprócz tego pewną grupę wysiedlonych ludzi stanowią ofiary pacyfikacji prowadzonych przez oddziały niemieckie realizujące program wysiedleń. Była to akcja pacyfikacyjna powiązana z akcją antypartyzancką. Pierwsze pacyfikacje wsi i masowe rozstrzeliwania ich mieszkańców miały miejsce już na przełomie 1942/43 roku.  Przykładem takiej wsi jest Kitów , który jako pierwszy doświadczył takiego masowego rozstrzeliwania. 

Wysiedleńcom i Dzieciom Zamojszczyzny  pomagali dobrzy ludzie. W różny sposób

- Ten straszny czas, te opresyjne sytuacje , w których znaleźli się wysiedleńcy z Zamojszczyzny uruchomiły falę pomocy , falę bardzo odważnych, zdeterminowanych ludzi , którzy nie zważając na własny komfort , na własne bezpieczeństwo na tyle na ile mogli nieśli w tym trudnym czasie pomoc tym, którzy jej potrzebowali . To byli mieszkańcy Zamościa , którzy próbowali przerzucać żywność przez druty obozu.  To byli kolejarze, którzy próbowali kontrolować trasę transportu i raportowali później do oddziałów Podziemia,  w którym kierunku te transporty jadą . W ten sposób, my historycy możemy także odtworzyć ten ostateczny los ludzi wywożonych z tych terenów.  To również ogromna rzesza zwykłych ludzi , mieszkańców setek wsi i miejscowości w tych trzech podwarszawskich powiatach , którzy przybywali na dworce kolejowe, na które docierały te tragiczne transporty i którzy zabierali te dzieci  wyrzucane z wagonów , zabierali je do siebie , do swoich domów, otaczali je opieką . Dzieci pisały , we wspomnieniach , że spotkały się z ogromną serdecznością a wręcz i z miłością. Często ci ludzie stawali się na ten trudny czas dla nich zastępczymi rodzicami.  To był trudny czas ze względu na warunki w jakich ci ludzie byli stąd wywożeni , to była sroga zima, w tych transportach , które docierały do końcowych swoich przystanków zawsze znajdowały się osoby, dzieci, które tych transportów nie przeżyły  i gdyby nie pomoc tych ludzi dobrej woli  to myślę, że to żniwo ofiar wysiedleń Dzieci Zamojszczyzny  byłoby dużo większe.  Ogromny wysiłek, który podjęli mieszkańcy Zwierzyńca , gdzie powstał drugi z większych obozów przesiedleńczych. Mieszkańcy na czele z Janem Zamoyskim i jego żoną  Różą , wydobyli z obozów w Zwierzyńcu około 400 dzieci . Stworzyli im taką bezpieczną przystań w ochronce, którą zorganizowali , otoczyli te dzieci opieką , próbowali szukać ich rodziców , nawiązywać kontakt z ich krewnymi.  I kiedy kończą się działania wojenne na Zamojszczyźnie to jest lato 1944 roku  to w tej ochronce  Róży Zamoyskiej  pozostawało jeszcze ośmioro, dziewięcioro dzieci , którym nie udało się odnaleźć bliskich , ale wśród tych dzieci, które trafiły do ochronki   były tez takie które z powodu wycieńczenia zmarły. Zachowały się w archiwum  Muzeum Zamojskiego dokumenty potwierdzające tę  wstrząsającą sytuację. 

Polscy żołnierze walczyli by przeszkodzić wysiedleniom

- Wysiłek zbrojny który został podjęty przez struktury Polskiego Państwa Podziemnego na tych obszarach, przez oddziały AK i Batalionów Chłopskich . To jest szereg bitew stoczonych na terenie Zamojszczyzny i one miały pewne znaczenie we wstrzymaniu Niemców kontynuacji tej akcji. Niemcy, którzy pod wpływem klęski pod Stalingradem  byli zmuszeni wysyłać  większe siły na front wschodni musieli także  zrezygnować z wysyłania większej liczby tych oddziałów  czy pozostawania ich tutaj na Zamojszczyźnie . Jedna i druga sytuacja spowodowały , że latem w sierpniu 1943 roku Aktion Zamość została wstrzymana.

Trzeba pamiętać, nie rozpamiętywać. Pamiętać.

- Dla Nas to bardzo istotne wspomnienie , jak mawia mówi tata należy pamiętać , nie rozpamiętywać, pamiętać . Pamięć o tych ludziach i wydarzeniach będzie żyła tak długo jak długo my będziemy o tym pamiętać , jak będziemy te wiedzę przekazywać innym pokoleniom. To doświadczenie i ta pamięć uczłowieczają nas , sprawiają, że jesteśmy wrażliwi na krzywdę i niesprawiedliwość , która i współcześnie dotyka wielu ludzi . Chciałabym też złożyć hołd tym spośród Dzieci Zamojszczyzny, które nadal są wśród nas . Powinniśmy pochylić głowy przed tymi osobami - mówiła - Wicedyrektor zamojskiego społeczniaka,  historyk, córka Dziecka Zamojszczyzny- Agnieszka Jaczyńska.